Po co mi lampa błyskowa? To pytanie zadaje sobie wiele osób. Wybrać aparat z gorącą stopką czy pozostać przy lampie wbudowanej w aparacie? Czy w ogóle warto jej używać? To trudne pytania i ciężko jednoznacznie na nie odpowiedzieć. W fotografii wszystko zależy od okoliczności i zamiarów fotografującego oraz od tego, co chce na zdjęciu uzyskać.
Lampa błyskowa – plusy i minusy
Każdy aparat posiada wbudowaną lampę błyskową. Im więcej światła, tym łatwiej aparatowi dokonać rejestracji obrazu. Należy pamiętać, że lampy wbudowane i dodawane w zestawie mają zazwyczaj małą moc i przy niskich czułościach ich zasięg wynosi zaledwie do około 2,5 – 3,5 metra. Oznacza to, że jeśli chcemy uzyskać większy zasięg, musimy użyć wyższej czułości, a to z kolei powoduje rejestrację obrazu o gorszej jakości. Jest wielu przeciwników stosowania lamp błyskowych, szczególnie tych wbudowanych. Sprzeciw ten dotyczy zwłaszcza fotografowania ludzi, przede wszystkim dlatego, że lampa błyskająca na wprost powoduje spłycenie obrazu oraz często powoduje pojawienie się na zdjęciach czerwonych oczu.
W trybie automatycznym aparaty fotograficzne włączają lampę błyskową niezależnie od fotografowanego obrazu. Często jednak mamy możliwość wyłączenia lub wymuszenia błysku, jeśli uznamy to za słuszne.
Kiedy włączamy lampę?
Przede wszystkim wtedy, gdy jest mało światła. Należy jednak pamiętać, że moc lampy wbudowanej nie jest zbyt duża, więc i tak stajemy jak najbliżej fotografowanego obiektu.
Robiąc zdjęcia pod światło zawsze włączamy lampę błyskową gdy chcemy mieć doświetlony pierwszy plan lub osoby na pierwszym planie, nawet gdy aparat „mówi” inaczej.
Kiedy wyłączamy lampę błyskową?
Lampę wyłączmy wtedy, gdy jest zakaz robienia zdjęć z błyskiem, zwłaszcza w muzeach. Warto też wyłączyć lampę, gdy stoimy daleko od fotografowanego obiektu np. na koncertach i imprezach masowych. Światło i tak nie “doleci” do sceny, z kolei aparat w ustawieniach automatycznych błędnie ustawi parametry zdjęcia uznając flesz jako źródło światła. Zalecane jest także szczególne zwrócenie uwagi przy fotografowaniu małych dzieci, gdyż ich oczy nie są przystosowane do nagłej zmiany ilości światła. Lepiej lampę wyłączyć niż spowodować uszkodzenie wzroku.
Zewnętrzna lampa błyskowa i dlaczego warto ją stosować
Do mocowania zewnętrznych lamp na aparacie służy tzw. gorąca stopka. To przez nią aparat wyzwala lampę. Zewnętrzne lampy błyskowe charakteryzują się większą mocą, co daje nam dużo większy skuteczny zasięg świecenia lampy. Dedykowane lampy posiadają system TTL (różnie nazywany przez producentów). Umożliwia on pełną współpracę między aparatem a lampą i polega na przekazaniu informacji o parametrach ustawionych w aparacie.
Lampy zewnętrzne mają możliwość zmiany kierunku błyskania, a co za tym idzie kreowania kierunków świecenia. Daje to możliwość używania światła odbitego, np. od sufitu lub ścian. Takie odbite światło jest bardziej rozproszone a przez to bardziej miękkie. Do lamp zewnętrznych można stosować nakładki rozpraszające i zmiękczające światło. Przy lampie zewnętrznej dużo rzadziej występuje efekt czerwonych oczu. Część lamp może być uruchomiana zdalnie przez aparat, np. za pomocą błysku lampy wbudowanej. Droższe lampy potrafią także kierować błyskiem kilku lamp. Takie lampy ustawione na statywach i dodatkowo uzbrojone w soft-box mogą zastępować małe studio fotograficzne.
Lampa błyskowa i tryb seryjny?
Przy lampach nie używamy zdjęć seryjnych ponieważ lampa nie zdąży się w pełni załadować przed ponownym błyśnięciem. Może się okazać, że część zdjęć będzie niedoświetlona. Ponadto takie błyskanie może spowodować fizyczne uszkodzenie lampy lub nawet jej spalenie.
Przy fotografii z lampą zawsze polecam używać (M) manualnych ustawień aparatu by mieć kontrolę nad głębią ostrości. Natomiast samą lampę polecam zostawić na ustawieniach automatycznych reagując tylko korekcją +/- do zmiany ilości światła. Standardowym czasem współpracy aparatu z lampą jest zakres między 1/30s a 1/250s. Ja wybieram niższe czasy tego zakresu. Przykładowy czas dla ogniskowej 50 mm to 1/50s f 8 ISO100; lampa w automacie, ale oczywiście wszystko i tak głównie zależy od sytuacji.
Więcej artykułów na temat sprzętu fotograficznego znajdziesz TUTAJ.
Bardzo fajny artykuł 🙂 od dziecka pamiętam że zawsze używanie lampy sprawiało mi wielką radość, szczególnie w zenitach 😉
Te lampy wbudowane są okropne, potrafią skrupulatnie zniszczyć zdjęcia.. Ja lubię pracować z jedną lampą prze sesjach w dodatku z użyciem takiego pierścienia, jaki kupiłem w RoundFlash naprawdę polecam. Daję on profesjonalny efekt na zdjęciach. Jest niezwykle prosty w obsłudze, a w dodatku lekki i zajmuje mało miejsca po złożeniu 🙂